Partia PO prowadzi internetowy marketing szeptany? Wiele na to wskazuje.
Piotr
VaGla Waglowski, czyli znany specjalista od prawa w Internecie, od
miesięcy prowadzi na łamach serwisu VaGla.pl śledztwo mające wyjaśnić,
czy rząd ma coś wspólnego z negatywnymi komentarzami na temat OFE.
Od
kilku miesięcy najgorętszym tematem jest spór o OFE, który przeniósł
się również oczywiście do Internetu. W pewnym momencie Piotr VaGla
Waglowski wpadł na trop wielu identycznych komentarzy, które popierały
plany rządu dotyczące kontrowersyjnej reformy Otwartych Funduszy
Emerytalnych. Postanowił więc dowiedzieć się, kto może je zamieszczać:
"Prosta
odpowiedź brzmi, że jest to aktywność zaplecza politycznego koalicji
rządzącej. Można posadzić młodzieżówki, niech piszą komentarze na
potęgę. Czy tak było? Tego sprawdzić, niestety, nie mogę. Co mogę
sprawdzić? Mogę sprawdzić, czy sam rząd nie był uprzejmy zawrzeć jakiejś
umowy na wsparcie w zakresie public relations"
Kancelaria Prezesa Rady Ministrów miga się od odpowiedzi
Waglowski
wysłał 17 lipca do Ministerstwa Pracy, Ministerstwa Finansów i
Kancelarii Prezesa Rady Ministrów wnioski, w których prosił o
informację, czy instytucje te korzystały z agencji PR prowadzących
kampanie w Internecie polegające na publikowaniu artykułów i
zamieszczaniu komentarzy. O ile jednak dwie pierwsze z nich
odpowiedziały w terminie (MF nie zawierało takich umów, natomiast MP
tak, ale dotyczyły one czego innego), o tyle ostatnia zignorowała całą
sprawę. Dopiero po poproszeniu rzecznika rządu o komentarz przygotowała
łaskawie (niestety już po ustawowym terminie) następującą odpowiedź:
"Szanowny
Panie, w odpowiedzi na wniosek z 17 lipca uprzejmie informuję, że KPRM
nie zlecała „działań dotyczących prowadzenia działalności w zakresie
publikowania artykułów lub komentarzy na stronach internetowych (…)”.
Z
kwerendy w centralnym rejestrze prowadzonym przez Biuro Dyrektora
Generalnego KPRM wynika, że jedyną umową z obszaru public relations jest
umowa dotycząca usługi strategicznego wsparcia komunikacyjnego w
zakresie aktywności KPRM w mediach społecznościowych, takich jak
facebook.com czy youtube.com. Przedmiot umowy dotyczy m.in. prowadzenia
warsztatów z zakresu komunikacji w social media dla pracowników KPRM,
opracowywanie comiesięcznych raportów zawierających przegląd i
rekomendacje z zakresu mediów społecznościowych czy wsparcie techniczne
przy rozbudowie kanałów komunikacji w mediach społecznościowych i
wsparcie techniczne oraz merytoryczne przy uruchamianiu zewnętrznych
aplikacji.Ta umowa również w żadnym stopniu nie przewiduje publikowania
artykułów lub komentarzy na stronach internetowych.
Ze względu na
konieczność ustalenia ze stroną umowy, o której udostępnienie Pan
wnioskuje, czy nie zawiera ona treści stanowiących tajemnice
przedsiębiorstwa, niemożliwe jest przekazanie informacji publicznej w
ustawowym terminie, za co serdecznie przepraszamy. Tekst umowy zostanie
przesłany natychmiast po otrzymaniu od kontrahenta informacji, że nie
występują przesłanki odmowy udostępnienia."
Jak widać, żadna
agencja PR podobno nie zajmowała się zamieszczaniem w Internecie
komentarzy. Piotr Waglowski potraktował jednak powyższą odpowiedź jako
wymówkę i poinformował właśnie, że zamierza złożyć kolejny wniosek, tym
razem o udostępnienie informacji publicznej, którą jest nazwa
współpracującej z kancelarią premiera agencji PR.
No cóż, cała ta
sytuacja wydaje się tylko potwierdzać, że polski Internet
wykorzystywany jest na ogromną skalę przez firmy/instytucje stosujące
tzw. "marketing szeptany". Podchodźmy więc do zamieszczanych w nim
komentarzy z dużym dystansem.
Źródło:
http://prawo.vagla.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz